sobota, 5 stycznia 2013

Droga Troli zimą , fiordy , lodowce



28-1 marzec 2012



Wjeżdżamy w krainę fiordów , gór i lodowca .
Spędzamy w niej 3 dni nasycając się górami , biegając na biegówkach przy oświetlonej trasie w górach 5 km od fiordu . Ma się wrażenie , że jest w świecie miniatur . Fiord niezamarznięta woda i praktycznie zero śniegu , podjeżdża się z 5 km w górę i wjeżdża do królestwa śniegu czasami i 2 metrowego. Droga Troli zamknięta o tej porze roku, ale zdecydowaliśmy podjechać ku niej , dolny jej odcinek od miasteczka Aldalsnes służy obecnie jako teren spacerowy .


Pod serpentynki chcieliśmy podejść , ale zapadaliśmy się po kolana w śniegu , nie byliśmy na tyle zdeterminowani , aby iść dalej. Rosnące przy drodze drzewa opowiadały mi , ze latem jest dużo turystów , którzy wcale nie widzą ich , są nastawieni tylko na wrażenia związane z drogą Troli , czyli dziełem człowieka, a przez bez całej swojej otoczki droga nie byłaby taka jaka jest.
Mało w ludziach po prostu bycia, non stop muszą czegoś doświadczać . Znam to autopsji , już tak wydaje mi się , że zwalniam , zwalniam, a dalej mam wrażenie , że biegnę i to często słuchając wszechświata. Może tak na ten czas ma być . Choć czasem chciałabym zwolnić, ale może to konsekwencja programów sprzed wielu lat , gdy chciałam szybciej . Nie wiem .
Czasami już nie chciałabym szukać odpowiedzi na wszystko tylko po prostu poddać się temu co jest i żyć w tym najlepiej jak potrafię,
Bo świat jest jaki jest i jak odsłoni się jedną warstwę pojawia się następna, następna i następna i tak chyba do nieskończoności . Więc po co to nazywać , jest jak jest.



Spacer po drodze Troli wywołał wiele myśli , choćby to, że w zachodnim świecie za dużo jest umysłu. A przecież jest wierzyć większości systemów filozoficzno-religijnych jest trójca czyli przekładając inaczej ciało , umysł i duch . I moim zdaniem te trzy części Boga w nas powinny żyć w harmonii i wspierać się nawzajem . Najfajniej jest tak, jak ich cele są wspólne, a przecież ileż razy umysł pragnie zjeść coś co ciału zaszkodzi i spowoduje, że nie będziemy mieć energii na odczytanie planów duszy. A przecież słuchając każdego po kolei możemy wybrać to co służy całej trójcy najlepiej , czyli nam . Tak jak w grupie 3 osób, trzeba zastanowić się co jest ważne wspólnota czy rozdział i własne ideały. Każdy dąży do swojego celu zapominając o całości skazuje jakąś część siebie na rozpad. To tak jakby komórka w organizmie zapomniała o całości i chciała być najpiękniejsza najładniejsza i co …??? Czasem się tak dzieje i tak powstają nowotwory.



Z drogi Troli jedziemy w kierunku lodowca Jotstedalsbreen , biegając właśnie o godzinie 21 na malutkich trasach biegowych w okolicach Liabyga , oglądając przepiękny ciasny fiord Geiranger, który latem można przepłynąć i dojeżdżamy w rejon Strynu , gdzie skręcamy na Olden , aby dostać się pod jęzor Briksdal , o tej porze roku chyba najłatwiej dostępny, Droga z Olden do Briksdal jest przepiękna wąska taka jak kiedyś z niesamowitym tunelem na jeden samochodów w którym jest wiele maleńkich zakrętów . Na pewno w sezonie robią światła czy jakoś organizują ruch, teraz jedziemy na wyczucie mając nadzieję, że nikt nie jedzie z naprzeciwka .
Dojeżdżamy do szlaku pod lodowiec , oczywiście wszystko zamknięte, a szklak praktycznie nieprzedeptany , latem jest to wycieczka na pól godziny teraz zajmuję nam trochę dłużej i jeszcze do samego jęzora nie dochodzimy , robi się ciemno , a jesteśmy kompletnie przemoczeni , gdyż poza tym , że szklak nie przetarty to jeszcze idziemy w deszczu i brniemy w czymś w rodzaju brei .
Lodowiec pięknie nam się pokazał jednak nie chciał dać się usłyszeć , za to parę razy słyszeliśmy schodzące lawiny .
Nie zagadał lodowiec , zagadał śnieg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz