Po zjechaniu z promu w Bodo
skierowaliśmy się na drogę w kierunku Trondheim . Są dwie
możliwości, arktyczna autostrada dobrze utrzymana w miarę szybka
i droga Kytriksveien , czyli szlak Nadmorski z licznymi przeprawami
promowymi , przepiękny, ale wolniejszy i droższy.
Bardzo polecano nam drogę Kytriksveien
więc wybieramy ten wariant i z czystym sercem możemy stwierdzić ,
że to jedna z najpiękniejszych dróg jakimi kiedykolwiek
jechaliśmy, szczególnie jej początkowy odcinek .
Gdy jedzie się tą drogą każdy
zakręt odsłania coś nowego , na równi pięknego. Ma się wrażenie
, że ogląda się film o fiordach i górach, gdzie prezentowane są
różne formacje skalne .
Pierwszą noc spędziliśmy na
parkingu z widokiem na lodowiec Svartisen , w otoczeniu pięknych
ośnieżonych gór (podobnych do Tatr czy Dolomitów)
przeglądających się w morzu (fiordzie) . Krajobraz jak z bajki
W miejscowości Jektvik, czekamy na prom około 3 godzin . Teraz w zimie promy pływają rzadko. Daje nam to możliwość spędzenia czasu w miejscowej kawiarni dla miejscowych , ta turystyczna w porcie jest zamknięta. Kawiarenka przypomina naszą starą GS-owską , Różnica jest taka , że tutaj nie podają piwa. I nie ma wyszukanych potraw. Ceny też bardzo umiarkowane jak na Norwegię , kawa 20 koron, frytki 23 koron , ciastko z lodami 25 koron korona norweska ok 0,55 groszy
W Norwegii
najniższa płaca za godzinę to 120 koron brutto ile z tego na rękę
ciężko jak na razie mi się dowiedzieć , ale myślę, że z 40%
trzeba oddać dla Państwa .
Tak jak już wcześniej pisałam droga
Kytriksveien jest najpiękniejsza w jej początkowej części ok 200
km, potem robi się coraz mniej piękna , by na końcu wręcz można
stwierdzić, ze jest brzydka . Jednak ta ocena jest bardzo
niesprawiedliwa , szczególnie gdy potem wyskakuje się na główną
E6 i dopiero wtedy widać brzydotę drogi. Szczególnie przy
szaroburym asfalcie i gdy dochodzi do tego szarobury nastrój.
Jadąc tą drogą ma się, co moment
zmianę królestwa , widoki, krajobrazy, strefy pogodowe . Wystarczy
tunel, wspięcie się na górkę , przypłynięcie promem , aby
zmieniła się rzeczywistość dookoła. Na odcinki 600 km jest 6
promów , około 20-30 tuneli to wszystko powoduje, że raz jest
jest się w królestwie śniegu , gdzie zaspy dochodzą do 2 metrów
, a innym razem w królestwie deszczu i w miejscu gdzie po śniegu
zostało wspomnienie , albo go w ogóle nie było . Raz w wysokich
górach, a raz praktycznie na równinie . Raz nad morzem raz w górach
, innym razem i tu i tu. Raz w miejscach dzikich , innym mocno w
zaludnionych. Są królestwa nam przyjazne , gdzie czujemy się
dobrze , a są takie skąd chcemy jak najszybciej wyjechać . Na
szczęście czuwają na górze nad nami i poza tym opisanym wcześniej
czekaniem na prom, na większość przyjeżdżamy jakbyśmy doskonali
znali rozkład ,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz