sobota, 5 stycznia 2013

Droga Kytriksveien jedna z napiękniejszych dróg na świecie

Po zjechaniu z promu w Bodo skierowaliśmy się na drogę w kierunku Trondheim . Są dwie możliwości, arktyczna autostrada dobrze utrzymana w miarę szybka i droga Kytriksveien , czyli szlak Nadmorski z licznymi przeprawami promowymi , przepiękny, ale wolniejszy i droższy.
Bardzo polecano nam drogę Kytriksveien więc wybieramy ten wariant i z czystym sercem możemy stwierdzić , że to jedna z najpiękniejszych dróg jakimi kiedykolwiek jechaliśmy, szczególnie jej początkowy odcinek .
Gdy jedzie się tą drogą każdy zakręt odsłania coś nowego , na równi pięknego. Ma się wrażenie , że ogląda się film o fiordach i górach, gdzie prezentowane są różne formacje skalne .
Pierwszą noc spędziliśmy na parkingu z widokiem na lodowiec Svartisen , w otoczeniu pięknych ośnieżonych gór (podobnych do Tatr czy Dolomitów) przeglądających się w morzu (fiordzie) . Krajobraz jak z bajki
 



W miejscowości Jektvik, czekamy na prom około 3 godzin . Teraz w zimie promy pływają rzadko. Daje nam to możliwość spędzenia czasu w miejscowej kawiarni dla miejscowych , ta turystyczna w porcie jest zamknięta. Kawiarenka przypomina naszą starą GS-owską , Różnica jest taka , że tutaj nie podają piwa. I nie ma wyszukanych potraw. Ceny też bardzo umiarkowane jak na Norwegię , kawa 20 koron, frytki 23 koron , ciastko z lodami 25 koron korona norweska ok 0,55 groszy



 

 W Norwegii najniższa płaca za godzinę to 120 koron brutto ile z tego na rękę ciężko jak na razie mi się dowiedzieć , ale myślę, że z 40% trzeba oddać dla Państwa .








Tak jak już wcześniej pisałam droga Kytriksveien jest najpiękniejsza w jej początkowej części ok 200 km, potem robi się coraz mniej piękna , by na końcu wręcz można stwierdzić, ze jest brzydka . Jednak ta ocena jest bardzo niesprawiedliwa , szczególnie gdy potem wyskakuje się na główną E6 i dopiero wtedy widać brzydotę drogi. Szczególnie przy szaroburym asfalcie i gdy dochodzi do tego szarobury nastrój.
Jadąc tą drogą ma się, co moment zmianę królestwa , widoki, krajobrazy, strefy pogodowe . Wystarczy tunel, wspięcie się na górkę , przypłynięcie promem , aby zmieniła się rzeczywistość dookoła. Na odcinki 600 km jest 6 promów , około 20-30 tuneli to wszystko powoduje, że raz jest jest się w królestwie śniegu , gdzie zaspy dochodzą do 2 metrów , a innym razem w królestwie deszczu i w miejscu gdzie po śniegu zostało wspomnienie , albo go w ogóle nie było . Raz w wysokich górach, a raz praktycznie na równinie . Raz nad morzem raz w górach , innym razem i tu i tu. Raz w miejscach dzikich , innym mocno w zaludnionych. Są królestwa nam przyjazne , gdzie czujemy się dobrze , a są takie skąd chcemy jak najszybciej wyjechać . Na szczęście czuwają na górze nad nami i poza tym opisanym wcześniej czekaniem na prom, na większość przyjeżdżamy jakbyśmy doskonali znali rozkład , 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz