niedziela, 6 stycznia 2013

Wracamy na stare śmieci Lillerhamer i Ligna

2 marzec 2012 

W Lillerhamer chciałam skorzystać z basenu umyć się , a poza tym marzyła mi się potaplanie w większej ilości wody jak prysznic . Jest jej tyle dookoła, a ja nie nie mam odwagi do niej wejść bo za zimna . Tutaj latem nawet miejscowi zakładają pianki do kąpania. Zresztą kąpią się już wcześnie , gdyż baseny nie są tutaj popularne , zresztą jak wszystko co nie jest związane z ruchem na świeżym powietrzu. W Lillerhamer Pan ze sklepu sportowego jasno nam wytłumaczył gdzie
basen i że jest super i w ogóle około 10 km za miastem . Wstęp 100 koron od osoby za nieograniczoną ilość czasu + korzystanie z sauny suchej i parowej.
Basen …. na nasze realia troszkę słaby , ale fajnie, że jest. Już tak dawno chciałam się wygrzać . Brakowało mi tutaj trochę Finlandii , gdzie sauna jest na porządku dziennym. Ale w przedostatni dzień pobytu objawił się basen z sauną .
Co za radość !!!! Na basenie lekkie rozczarowanie 80% to obcokrajowcy , podejrzewam, że pracujący tutaj, ale nie Norwegowie . Na trasach biegowych czasem ma się wrażenie, że jest ich więcej niż mieszkańców danego miasta , a tutaj jeden malutki basen i w ogóle 50 osób i z tego prawie w ogóle Norwegów. Dzieci jeżdżące na rowerkach w deszczu śniegu , są w miarę normalne, ale basen …. chyba , że w szkole. W wielu rzeczach takich jak ruch na świeżym powietrzu bez względu na warunki, proste w niewielkich ilościach jedzenie . Mam wrażenie, że cofnęłam się do czasów mojego dzieciństwa , choć ponoć wtedy Polska była zacofana , a Norwegia to jeden z najbogatszych krajów w Europie . Gdzie sens, gdzie logika....???


No właśnie gdzie sens …..??? Nie zauważyłam za bardzo u Norwegów , syndromu no teraz mnie stać . Więc trzeba obedrzeć się jak przysłowiowa świnia i kupić masę niepotrzebnych rzeczy , bo mnie stać . Przecież otyłość to symbol krajów bogatych , bo przecież mnie stać , a w związku z tym musi być widać, że mnie stać , muszę wypełniać całe drzwi i fotel musi się pode mną uginać . Przecież mnie stać …??? Bez zadawania sobie pytania czy tego chcę , powoduje to nieszczęście tego co go stać i następnych jego pokoleń . Brak zrealizowania na żadnym poziomie . No przesadziłam , może na materialnym, bo przecież mnie stać . Wiele lat pracowałam z najbogatszymi ludźmi w Polsce , przyglądałam się ich życiu , zadawałam pytania i co myślicie , że byli szczęśliwsi niż przeciętny zjadacz chleba …..???\
Rozczaruję Was ,gdy powiem, że nie , tak samo we większości byli nie zrealizowani w swojej duszy i robili to , bo po prostu nie mieli innego pomysłu na życie.
Właśnie w Norwegii nie widać tego przesadnego luksusu , są ładne domy, ale nie widać pałaców (może są gdzieś ukryte) a w ludziach nie widać syndromu przecież mnie stać .
Są po prostu normalni.
Z Lillerhamer kierujemy się w kierunku Lyngi, gdzie spędziliśmy pierwszą noc w Norwegii i tak nam się wymknęło, że tutaj wrócimy i ….. jesteśmy znów. Rano biegamy na biegówkach . Lygna ma 190 km tras biegowych . Droga nr 4 dzieli je jakby na sportowe ze stadionem i rekreacyjne , po górach. Tym razem otwarte jest schronisko , a może bardziej chatka 5 km od parkingu. Pięknymi trasami tym razem we wiosennym nastroju podążamy nimi. Szkoda, że już koniec już koniec kontaktu z przyrodą Norwegii, tutaj na jej południu już widać dużo większe zagęszczenie ludzi samochodów niż na północy, za niedługo zmienimy królestwo na szaro-bure.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz