Bardzo polecano nam drogę Kytriksveien
więc wybieramy ten wariant i z czystym sercem możemy stwierdzić ,
że to jedna z najpiękniejszych dróg jakimi kiedykolwiek
jechaliśmy, szczególnie jej początkowy odcinek .

Pierwszą noc spędziliśmy na
parkingu z widokiem na lodowiec Svartisen , w otoczeniu pięknych
ośnieżonych gór (podobnych do Tatr czy Dolomitów)
przeglądających się w morzu (fiordzie) . Krajobraz jak z bajki
W Norwegii
najniższa płaca za godzinę to 120 koron brutto ile z tego na rękę
ciężko jak na razie mi się dowiedzieć , ale myślę, że z 40%
trzeba oddać dla Państwa .
Jadąc tą drogą ma się, co moment
zmianę królestwa , widoki, krajobrazy, strefy pogodowe . Wystarczy
tunel, wspięcie się na górkę , przypłynięcie promem , aby
zmieniła się rzeczywistość dookoła. Na odcinki 600 km jest 6
promów , około 20-30 tuneli to wszystko powoduje, że raz jest
jest się w królestwie śniegu , gdzie zaspy dochodzą do 2 metrów
, a innym razem w królestwie deszczu i w miejscu gdzie po śniegu
zostało wspomnienie , albo go w ogóle nie było . Raz w wysokich
górach, a raz praktycznie na
równinie . Raz nad morzem raz w górach
, innym razem i tu i tu. Raz w miejscach dzikich ,
innym mocno w
zaludnionych. Są królestwa nam przyjazne , gdzie czujemy się
dobrze , a są takie skąd chcemy jak najszybciej wyjechać . Na
szczęście czuwają na górze nad nami i poza tym opisanym wcześniej
czekaniem na prom, na większość przyjeżdżamy jakbyśmy doskonali
znali rozkład ,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz