sobota, 29 grudnia 2012

Szwecja środkowa





Szwecja po ostatnich wakacjach zostawiła bardzo negatywne wspomnienia w nas przemysłowe rolnictwo, równiny , nieprzyjazny Sztokholm . 700 km przejechanych na południu Szwecji wspominaliśmy jako mękę . Teraz zmusiła nas do przyjazdu do siebie i pokazania się z tej pozytywnej strony .
A było to tak!!!
Gdy we wtorek wyjechaliśmy od dziadków w Koppang skierowaliśmy się na słynne miasteczko Roros . Na początku droga była dobra, potem zrobiła się śliska , wręcz bardzo na czarnym asfalcie, a ostatnie 50 km to była droga przez mękę wąska górska oblodzona droga z dużym ruchem , padającym śniegiem przechodzącym w zawieje i zamiecie .  Roros , jak już pisałam ekspertem od miast nie będę , choć sympatyczne nawet przy tej zadymkowej pogodzie, a może to ta pogoda dodała mu uroku . Roros leży na szczęście w miejscu gdzie można zdecydować czy jechać na Tronheim czy przez Szwecję . Patrząc na mapę każda opcja była zła. Wiało jak diabli wąskie oblodzone drogi , co robić?
Z umysłu żadna odpowiedzieć nie przychodziła , podszepty podświadomości były zablokowane – bo przecież trzeba coś zrobić . Jedno co to można się wyciszyć i poprosić duchy o pomoc . Przyszła odpowiedź przez Szwecję dla nas obu. Gdy to wypowiedzieliśmy na moment rozbłysło słońce . Decyzja podjęta czas w drogę .
Miałam wrażenie, że Norwegia wypycha nas wręcz do Szwecji , mówiąc nam , że tam będzie nam lżej. I faktycznie po przejechaniu granicy drogi się poszerzyły , nawet przy lodowej nawierzchni zrobiły się dużo bezpieczniejsze .
A Szwecja od razu przywitała nas zachodnio-europejskim stylem. Ostatnią moda lansowaną przez te  przejechane przez nas 700 km,  są skutery śnieżne , nawet trasy biegowe – w mniejszości – w stosunku do tras zjazdowych,  są poprzecinane przez trasy dla skuterów. Świetna wydolność, została zastąpiona przez materialne dobra .

Trasy biegowe oczywiście są , ale jest ich zdecydowanie mniej . Te co widzieliśmy są gorzej utrzymane , ale lepiej oznakowane niż w Norwegii. Ponadto w Norwegii ma się wrażenie re kreacyjności tego sportu , który będzie uprawiany nawet jeżeli naukowcy ogłoszą , że jest bardzo szkodliwy . Natomiast w Szwecji na pierwszy plan wysuwa się aspekt sportowy, Są pętelki o określonej ilości kilometrów , a sporty mniej męczące , jak jazda skuterami wchodzą tutaj pełną parą . Należy też zauważyć, że trasy biegowe są obciążeniem dla Państwa czy gminy i  patrząc krótkowzrocznie nikt na nich nie zarabia. Natomiast trasy zjazdowe , skutery to przemysł i zarobek przez duże Z. Oczywiście długofalowo może przynieść straty dla Państwa , - jak wydatki na zdrowie - ale czy w dzisiejszym kapitalizmie ktoś o tym myśli.
  Przerzedzając przez szwedzkie małe miasteczka uderza większa ilość zakładów przemysłowych niż w Norwegii, wydaje nam się, że powoduje to większe tempo życia, ukierunkowanie na dobra i stres , który potem trzeba rozładować szalejąc sobie na skuterze czy  doznając prędkości nartach zjazdowych. 
 W Norwegii wiele gmin podejmuje decyzje o nie inwestowaniu w narciarstwo alpijskie, chcąc zachować spokój tych miejsc.

A Szwecja środkowa i północna pokazuje nam się w pięknej krasie `  Wczorajszy dzień był cały słoneczny , pierwszy taki dzień w czasie podróży i zorza w nocy . Zorza pojawia się przy bezchmurnej pogodzie .
Droga przez tereny przyrody najpierw piękna tajgę z jeziorami, a teraz tajga pomieszaną się z błotami co prawda zamarzniętymi o tej porze roku.  Drzewa ubrane w śnieżne sukienki machają przy drodze delikatnie swoimi igiełkami , ciesząc się na spotkanie. Cała droga to droga przez przyrodę w jej najczystszej postaci. Po drodze są maleńkie miasteczka i wioseczki, a tak przyroda, przyroda , przyroda ze swoimi prawami. Droga oblodzona, ale szeroka i z małym ruchem , tak że czujemy się na niej bezpiecznie . Niedaleko miejscowości Jokkmokk znaki uwaga łosie zastąpiły znaki uwaga renifery. I zaraz renifery pojawiły się na drodze . Powiedziały witamy Was na północy . Powitały nas z 20 km przed przekroczeniem kręgu polarnego (10 km przed Jokkmokk), były takimi wysłannikami północy
Renifery nie są zagrożeniem dla samochodów w przeciwieństwie do łosi , których waga dochodzi do 600 kg , nie boją się samochodów , wręcz chętnie pod nie wskakują . Chcą przegonić intruza.
Są główną przyczyną wypadków w Skandynawii. A Skandynawowie jeżdżą świetnie , bezpiecznie , pewnie , szybko. Na drogach panuje duża kultura i szacunek . Śmialiśmy się , ze Ci co nie respektowali praw natury już dawno wyginęli. Przy tych lodowych drogach   znaki skrzyżowań ustawione są 500 metrów wcześniej , aby dać możliwość hamowania.
Landrynka czyli nasz Landrover spisuje nam się dzielnie , dostając teraz dobre skandynawskie paliwo – nie ma tutaj rozróżnienia na rodzaje paliwa w ramach etylin czy ropy, jednak zdaje się być  odpowiednim do tego klimatu . Przy włączonym całą noc webaście landrynka nie zjadła więcej niż 8-9,5 litra . Odpala dzielnie i jedzie dynamicznie. To tak jak z nami ludźmi, wcale nie trzeba wielkich ilości jedzenia , aby czuć się dobrze . Trzeba tylko obserwować siebie , tak jak samochód . Przecież przy samochodzie nie kupujemy paliwa , które nam ktoś powiedział, że jest dobre , tylko takie na jakim nas samochód dobrze jeździ. Warto tę zasadę przenieść do swojego życia i poszukać takiego jedzenia , które dobrze  służy nam do naszego trybu życia, klimatu w jakim jesteśmy .
Przy -10 na normalnej polskiej ropie , landrynka nie odpala przy pierwszym przekręceniu kluczyka , tutaj bez problemów. 

Będziemy jej w Polsce kupować w mrozy lepszą ropę . To tak jak z ludźmi , którzy do Polski przenoszą diety z ciepłych stron świata , a potem marzną zimą narzekając na mrozy zimno czyli świat zewnętrzny , a nie zerkną jakie paliwo dostarczają do swojego baku.
Webasto tez spisuje się dobrze tej nocy było -20 , a my mieliśmy je na minimum i w środku było około 20 w plusie . Takie cywilizacyjne udogodnienia , na pewno pomagają w podróżowaniu . Powodują , że są do w miarę wygodne wycieczki, a nie wielkie wyprawy .  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz