Zorza , zorza nasza piękna figlarna znajoma wczoraj dała piękny spektakl na niebie , który rozpoczął się o godzinie 19 (zaraz po zmroku) i trwał ….. (my koło północy zasnęliśmy)
Wiedzieliśmy ją pierwszy raz i nie mogliśmy się napatrzeć , jak zwinnie , spokojnie i dostojnie tańczy po niebie , zmieniając co chwilę swoje kształty, czasem odchodzi na moment , potem znów powraca. Niekiedy pojawia się tylko jako parę smug , czasem zasłane jest nią całe niebo. Jak piękna dziewczyna Aurea składająca się z kosmicznego pyłu. Kosmicznego pyłu gdzieś z daleka z wnętrza kosmosu . Nasza czasem zaczynała się gdzieś daleko na północnym horyzoncie i biegła
łukiem nad nami i kończyła się gdzieś daleko na południu . Wyglądała jak spiralnie skręcony snop jasnozielonego światła . Jej odbiór jest podobny do tęczy , którą się widzi pierwszy raz w życiu i można się zachwycić .
Warto jechać daleko na północ , aby zobaczyć to piękne zjawisko. Nam pokazała się w północno-środkowej Szwecji, gdzie znaleźliśmy się oczywiście tego nie planując.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz